Jak zniszczyć nóżki swojemu dziecku – cz. I

CHODZIK
Choć kolorowe, modnie prezentowane w reklamach i kuszące do zabawy – są wrogiem nr 1 rozwoju chodu, postawy i bezpieczeństwa maluchów.
Dziecko zacznie prawidłowo chodzić, kiedy będą na to gotowe: KOŚCI + STAWY + MIĘŚNIE + MÓZG. Każdy maluch osiągnie to w swoim tempie. Czasem nawet im dłużej się do chodzenia przygotowuje, tym lepiej, sprawniej, bezpieczniej będzie chodził i biegał.
Kusi Ciebie/ babcię/ ciocię, żeby “szybciej go nauczyć chodzić”? “A może by mu tak trochę pomóc?”, “Inne dzieci w jego wieku już biegają, trzeba go szybciej podszkolić”?
A kojarzysz na placach zabaw maluchy “dziwnie” chodzące? Ile dzieci znajomych musiało być rehabilitowanych z powodu wzmożonego lub obniżonego napięcia mięśniowego? Dlaczego tak dużo młodzieży ma wady kręgosłupa, a dzieci wady stóp?
Właśnie nieprawidłowości w pielęgnacji dziecka w pierwszych 1-2 latach życia mają kluczowe znaczenie.
Aby dziecko chodziło, wszystkie cztery elementy (kości, stawy, mięśnie i mózg) muszą dojrzeć i dorosnąć. Stopniowo. Mięśnie muszą być silne (dzięki raczkowaniu i podnoszeniu się przy meblach). Kręgosłup wzmocnić dzięki dźwiganiu główki i samodzielnemu siadaniu (bez podparcia rodziców, bez okładania poduszkami). W stopie musi zaniknąć odruch chwytny (u niemowląt po dotknięciu podeszwy paluszki się zacisną), itd. Każdy element i etap nauki chodzenia jest bardzo ważny i żaden z nich nie powinien być pomijany lub przyspieszany.
Chodziki blokują większość z potrzebnych etapów. Dzieci czasem w nich wiszą, odpychają się samymi paluszkami, nie obciążają mięśni (co jest potrzebne), prawidłowo się nie odwracają, nie mogą kucnąć. Dodatkowo warto wiedzieć, że upadanie dziecka na pupę (a potem samodzielne wstawanie) jest bardzo zdrowe dla układy ruchu, nie powinno się tego unikać. Chodziki uniemożliwiają i tę czynność.
Krzywe stópki, nieprawidłowe ułożenie kolan
Dziecko wisi w powietrzu, kształtuje chód na palcach zamiast na całej stopie
Jednym słowem: nie kupuj, nie przyjmuj po kimś, nie dawaj w prezencie chodzików. Jeśli Ty otrzymasz sprzedaj;) lub wymień na rowerek biegowy, który w przyszłości będzie cudowną zabawką i pomocą w rozwoju dziecka.
Przeczytaj także drugą część Jak zniszczyć nóżki swojemu dziecku – cz. II.
Może Cię zainteresować również:
By dziecko nie miało wady wzroku
DHA dla każdego niemowlaka
Co roczne dziecko robić powinno
udostępnij:

Monika Działowska
Jestem lekarzem pediatrą, autorką tego medycznego bloga i książki „Zdrowy maluszek”.
Na co dzień mieszkam w Warszawie, pracuję w przychodni pediatrycznej.
Prowadzę szkolenia dla rodziców o zdrowiu dzieci.
Witam Cię na mojej stronie i zapraszam do lektury.
18 odpowiedzi na “Jak zniszczyć nóżki swojemu dziecku – cz. I”
My nie używamy, od początku unikałam wszystkich „wspomagaczy” 😉
Nie chciałam bujaczka, ale dostaliśmy w prezencie. Bardzo się sprawdza, kiedy chce się przynajmniej zjeść kanapkę. Ale traktuję ten sprzęt jako ostateczna konieczność i dziecko spędza w nim parę minut dziennie.
Powiedziałam mojej siostrze, a i tak nie chciała słuchać. Ludzie są tacy uparci.
Już dawno to wiedziałam, dziwię się, ludzie jeszcze to kupują.
Tylko co powiedziec chrzestnemu od ktorego moja coreczka dostala taki piekny chodzik? Bedzie plama na relacjach na cale zycie 😉 Ale jesli to prawda to chyba musze wystawic ogloszenie na olx i sie tego pozbyc.
Pozdrawiam i dziekuje za ten artykul.
Chodziki to zło!
Nie wiedzieliśmy o tym, Laurka ma problemy z nóżkami i teraz mam wyrzuty sumienia 🙁 Wszystkie mamy, nie róbcie tego!
Strasznie wygldają te nogi… Okropne co rodzice mogą zrobić dzieciom.
Zaliczyliśmy wtopę. Jutro wyzucam.
A jak z bujaczkami i huśtawkami? Nie warto używać?
Nie jestem fanką bujaczków.
Na pewno nie powinno się włączać w nich wibracji – to zdecydowanie nadmierny bodziec, często maluszki są po nich bardziej niespokojne.
Bujaczki i leżaczki nie są zdrowe dla kręgosłupa. Prawidłowo wymaga on podporu, żeby aktywować mięśnie (miękkie podłoże nam tego nie daje) oraz jak najwięcej ruchu (zapięte w pasy dziecko leży bez ruchu).
Ostatecznie, w ramach potrzeby rodziców, by chwilę odpocząć, dzieciatko moze 10-15min poleżeć w leżaczku, ewentualnie z bardzo delikatnym bujaniem.
Jeśli chodzi o hustawki, tzw. „skoczki” to nie są dobrym pomysłem dla dzieci, które jeszcze samodzielnie nie chodzą. Nóżki (mięśnie i stawy) są zbyt słabe, żeby ciężar ciała utrzymać, jest to zbyt duże obciążenie dla bioder i kręgosłupa. Siodełko hamuje także ich swobodne ruchy.
Mnie się włosy jeżą na głowie jak widzę rodziców którzy prowadzają malutkie dziecko za rączki, gdzie widać wyraźnie że takie dziecko samo nie byłoby w stanie jeszcze ustać… Rodzice gdzie Wam tak śpieszno ? Swoją drogą może napisze Pani o tym coś więcej i kiedy ewentualnie należe się faktycznie zacząć martwić ? Pozdrawiam Ageniszka z Warszawy
Kolejne części „Jak zniszczyć nóżki swojemu dziecku” na pewno będą również o prowadzaniu za rączki. Również pozdrawiam:)
Kolejna część już dostępna, zapraszam 🙂
https://pediatranazdrowie.pl/jak-zniszczyc-nozki-swojemu-dziecku-cz-ii/
Ale dlaczego „sprzedaj”? Żeby kolejna nieświadoma lub po prostu obojętna na ta wiedzę mama go używała ?
Po prostu wyrzuc na śmietnik, tam jego miejsce !
Kolejna mantrą są nieprawidłowe nosidła, w których dzieci są zawieszone. Dotyczy wszystkich tych, które ustawiaj dziecko tyłem do siebie . W części pozostałych dzieci nie maja wystarczająco dużo zagięcia i odwiedzenia w stawach biodrowych. Do tego kilka godzin w huśtawce/ bujaczku i mamy opóźnienie w rozwoju chodu.
Święta prawda 🙂