Miało być bezpiecznie, a był wypadek
Wracasz spokojnie do domu z noworodkiem w foteliku samochodowym. Stawiasz go w pokoju na sofie, idziesz zdjąć buty w przedpokoju. I nagle słyszysz: ŁUBU-DU! Z sercem w gardle biegniesz do dziecka, a ono krzyczące w niebogłosy leży na podłodze przygniecione fotelikiem.
Czekasz z niemowlęciem w kolejce w przychodni. Tulisz je na rękach, słodko usnęło. Lekarz zaprasza do gabinetu, więc delikatnie odkładasz je do nosidełka. Nie zapinasz, żeby go nie rozbudzić, poza tym to tylko chwila, zanim wejdziesz do pomieszczenia. Niesiesz spokojnie fotelik, a wtedy inny pacjent przez przypadek je potrąca, fotelik uderza o krzesło, przechyla się, a dziecko wypada z niego na podłogę. Płaczu dziecka i strachu rodziców nie ma końca.
2 błędy przy używaniu fotelika, które koniecznie trzeba wyeliminować:
STAWIANIE FOTELIKA WYŻEJ NIŻ PODŁOGA
Wiem, że na blacie w kuchni wygodniej. Rozumiem, że w wąskich korytarzach na krzesłach wydaje się bezpieczniej niż w przejściu. Ale nie ma przeproś. ZAWSZE stawiamy fotelik/bujaczek na podłodze, najlepiej pod ścianą, nie blisko drzwi.
NIEZAPINANIE PASÓW W FOTELIKU
“Wkładam go tylko na chwilę, więc nie muszę zapinać”. A czy musi być na długo, żeby wydarzyła się tragedia? Niektórzy rodzice sądzą, że pasy nosidełka – fotelika samochodowego zapina się jedynie w aucie. Trzeba to zrobić za każdym razem, gdy wkładamy do niego dziecko. Maluch będzie coraz bardziej ruchliwy, a nawet nauczy się bujać, niech z niego nie wypadnie.
Niestety powyższe wypadki zdarzają się dość często. Z gabinetu lekarskiego znam dobrze wyrzuty sumienia w oczach rodziców, którym się to przydarzyło. Powiedz małżonkowi, opiekunce, dziadkom. Wy możecie takich sytuacji uniknąć.
Może Cię zainteresować również:
Czy można używać ochraniacza do łóżeczka?
Jak zniszczyć nóżki swojemu dziecku – cz. II
By dziecko nie miało wady wzroku.
udostępnij:
podobne tematy:
Monika Działowska
Jestem lekarzem pediatrą, autorką tego medycznego bloga i książki „Zdrowy maluszek”.
Na co dzień mieszkam w Warszawie, pracuję w przychodni pediatrycznej.
Prowadzę szkolenia dla rodziców o zdrowiu dzieci.
Witam Cię na mojej stronie i zapraszam do lektury.
8 odpowiedzi na “Miało być bezpiecznie, a był wypadek”
Straszna historia…
Mąż stawiał fotelik na łóżku, bo tak ‚bezpieczniej’ niż na podłodze, a tu okazuje sie, że jest na odwrót. Już stawia na podłodze 🙂
Zupełnie nie pomyślałam, że tak sie może stać, przecież są głębokie nosidła.
Wystarczy chwila nieuwagi i może dojść do tragedii 🙁
Nie wiem, czy Wam to coś pomoże, ale my robimy nastepująco. Zwyczajnie… Maxi Cosi używamy tylko w samochodzie i go nigdy stamtąd nie wyciągamy. Może i to nie trendy nie jeżdzić z dzieckiem po centrum handlowym z wpiętym fotelikiem 😉 .. ale córkę zawsze przekładamy do wózka z gondolą. Nawet jak śpi :). Bezpieczniej i zdrowiej dla jej kręgosłupa.
Czy gondola, która nie ma zapięcia, rzeczywiście jest bezpieczniejsza?
Jesli dziecko jeszcze nie siada to zdecydowanie tak. Oczywiście na stelażu, a nie układana na krzesłach.
Nigdy nie podnoszę fotelika bez zapięcia!!!